Chazarska dzicz panem świata IV, kogmari
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Chazarska dzicz panem świata. Rozdział IV: “Czerwona Symfonia”. Henryk Pająk
13 Grudzień 2011
Fragment najnowszej książki Henryka Pająka (w sprzedaży ukaże się za niecałe dwa tygodnie). Bogata w bardzo dobre materiały, jedyna taka praca w języku polskim, poświęcona żydowskiej okupacji Rosji. Podziękowania dla Henryka Pająka oraz dla tłumacza za pracę, podziękowania również dla Admiku za przysłanie próbki tytułowej książki. Redakcja
Rozdział IV: „Czerwona Symfonia”, doktor J. Landowski1
Głębokie rewolucje są zawsze dziełem otyłych arystokratów. Nie, Panowie, zarodek rewolucji nie tkwi w niewolnictwie, ani w biedzie, zarodek tkwi w chęci posiadania bogactw przez tych trybunów, którzy ją wykorzystują dla zysku. „Będziemy bogatsi” – taki jest cel rewolucji.
Juan Donoso Cortés (1809-1853) pisarz, dyplomata hiszpański.
Słowo wstępne
Materiał przedstawiony poniżej jest tłumaczeniem książki, która ukazała się w Madrycie po hiszpańsku pod tytułem „Simfonia en Rojo Mayor” i obecnie jest już jedenaste wydanie dokonane przez wydawnictwo Editorial E.R.S.A. pod redakcją znanego wydawcy Don Mauricio Carvilla, który zgodził się na angielskie tłumaczenie i jego wydanie. Pełna wersja to 800 stronic. Przedstawiony tu rozdział ma doniosłe znaczenie. Jest on przetłumaczony z wydania rosyjskojęzycznego jak i z hiszpańskojęzycznego. Jest to kompletny materiał sam w sobie.
Własna książka tłumacza zatytułowana „The Struggle for World Power” (Walka o władzę nad światem) także opisuje zagadnienie super władzy i globalnego zniewolenia przez władców lichwiarskiego kapitalizmu i terrorystycznego komunizmu, które oba są narzędziami tych samych potęg i służą temu samemu celowi. Książka była wydana w Madrycie po hiszpańsku przez pana Carvilla pod hiszpańskim tytułem „La Lucha por el Poder Mundial”. W niniejszej pracy widzimy tę całą historię błyskotliwie opisaną i udowodnioną przez jednego z głównych przedstawicieli – wykonawców wywrotowego zamachu na świat, Christiana G.Rakowskiego2, jednego z twórców Sowieckiego Bolszewizmu i także ofiary procesów pokazowych krótko przed wojną za panowania Stalina. Jest to dokument o historycznym znaczeniu i nikt, kto pragnie rzetelnej wiedzy o żydobolszewizmie, nie może go zignorować. Brak wiedzy o tezach tutaj opisanych jest także niewiedzą i niezrozumieniem wszystkiego, co dotyczy głównych wydarzeń i perspektyw naszych czasów.
W hiszpańskojęzycznej wersji Carvilla wyjaśnia pochodzenie materiałów, o których mowa:
Jest to wynik wytężonego i drobiazgowego tłumaczenia kilku zeszytów znalezionych przy zwłokach doktora Landowskiego w chacie na froncie piotrogrodzkim (leningradzkim) przez hiszpańskiego ochotnika.
Przyniósł je nam. W świetle stanu zachowania manuskryptów ich rekonstrukcja była długą i wyczerpującą pracą, trwającą parę lat. Bardzo długo nie byliśmy pewni, czy będą one mogły być opublikowane. Tak nadzwyczajne i niewiarygodne były końcowe ujawnienia tajemnic, że nigdy nie ośmielilibyśmy się na publikację tych pamiętników, gdyby osoby i zdarzenia w nich wzmiankowane nie pokrywały się w pełni z faktami.
Zanim te wspomnienia ujrzały światło dzienne, przygotowaliśmy się pod względem faktów i ewentualnych zarzutów. Odpowiadamy całkowicie i osobiście za wiarygodność podstawowych faktów.
Zobaczymy, czy ktokolwiek będzie w stanie je podważyć…
Doktor Landowski był zrusyfikowanym Polakiem i mieszkał w Rosji. Jego ojciec, pułkownik Armii Rosyjskiego Imperium, został zastrzelony przez bolszewików podczas rewolucji 1917 roku.Życiorys doktora Landowskiego jest zdumiewający. Ukończył medycynę w Rosji przed rewolucją, następnie studiował przez dwa lata na Sorbonie w Paryżu, mówił biegle po francusku.
Interesował się wpływem narkotyków na ludzki organizm, pod kątem pomocy chirurgom. Będąc utalentowanym lekarzem przeprowadzał doświadczenia w tej dziedzinie i osiągał znaczące wyniki. Jednakże po rewolucji wszystkie drogi kariery zostały przed nim zamknięte. Żył wraz z rodziną w wielkiej nędzy, zarabiając na życie dorywczymi pracami. Nie mając możliwości publikacji prac naukowych pod własnym nazwiskiem, publikował je pod nazwiskiem bardziej fortunnego kolegi. Wszystkowiedzące NKWD (tajna policja) zainteresowała się tymi pracami, łatwo odkryło prawdziwego autora. Jego wiedza była dla nich bardzo cenna.
Pewnego dnia 1936 roku rozległo się pukanie do drzwi doktora. Poproszono go o towarzyszenie gościom i rodzina nigdy już go nie zobaczyła. Umieszczono go w budynku laboratorium chemicznego należącego do NKWD w pobliżu Moskwy. Mieszkał tam i był zmuszany do wykonywania rozmaitych zadań zleconych przez jego panów, był świadkiem przesłuchań, tortur i najstraszniejszych wydarzeń i zbrodni. Dwa razy był za granicą, ale zawsze pod kontrolą, jako więzień. Zdawał sobie ze wszystkiego sprawę i cierpiał bardzo, tym bardziej, że był przyzwoitym człowiekiem i był wierzącym. Miał odwagę prowadzenia notatek z tego co widział i słyszał, i kiedy tylko to było możliwe, zatrzymywał dokumenty, które przechodziły przez jego ręce, ukrywając je w wydrążeniu wykonanym w nodze swego stołu w laboratorium chemicznym.
Tak żył aż do wybuchu II Wojny Światowej. Nie wiadomo jak znalazł się w Piotrogrodzie i jak zginął. Dokument przedstawiony poniżej jest dokładnie zapisanym raportem z przesłuchania byłego ambasadora we Francji, C.G. Rakowskiego, prowadzonego w okresie procesów trockistów w ZSRR w 1938 roku, kiedy sądzono go razem z Bucharinem, Rykowem, Jagodą,Karachanem, doktorem Lewinem i innymi.
Kiedy oskarżony Rakowski wyjaśnił, mając na uwadze ratunek swego życia, że mógłby udzielić informacji specjalnej wagi, Stalin wydał rozkaz swojemu zagranicznemu agentowi, przeprowadzenie przesłuchania. Wiadomo jest, że Rakowski został skazany na śmierć przez rozstrzelanie, tak jak inni, ale został ułaskawiony i skazany na 20 lat więzienia.
Bardzo interesujący jest opis wspomnianego powyżej agenta. Był to niejaki Rene Duwal(także znany jako Gawrił Gawriłowicz Kuzmin), syn milionera, bardzo przystojny i utalentowany. Studiował we Francji. Jego owdowiała matka była pełna uwielbienia dla niego. Ale młody człowiek został uwiedziony przez komunistyczną propagandę i wpadł w ręce komunistycznej agentury.
Zaproponowano mu studia w Moskwie, a on chętnie tę propozycję przyjął.
Przeszedł przez ciężką szkołę NKWD i został zagranicznym agentem, a kiedy chciał zmienić zdanie, było już za późno. NKWD nie wypuszcza ludzi ze swego uścisku. Przez ćwiczenie siły woli osiągnął „wyżyny zła”, jak to nazywał, i cieszył się pełnym zaufaniem samego Stalina.Przesłuchanie zostało przeprowadzone przez tego agenta w języku francuskim. Doktor Landowski był obecny podczas przesłuchania, aby niezauważenie umieszczać narkotykowe tabletki w szklance Rakowskiego, żeby wywołać więcej jego energii i spowodować jego dobry nastrój. Za ścianą aparatura rejestrowała rozmowę a technik, który ją obsługiwał, nie znał języka francuskiego. Następnie doktor Landowski musiał tłumaczyć na język rosyjski w dwóch kopiach, dla Stalina i dla Gabriela (Gawriła). Odważył się, żeby potajemnie sporządzić trzecią kopię, którą głęboko ukrywał.
INFORMACJA
PRZESŁUCHANIE OSKARŻONEGO CHRISTIANA RAKOWSKIEGO
PRZEZ GAWRIŁA GAWRIŁOWICZA KUŹMINA
DNIA 26 STYCZNIA 1938 ROKU
Gawrił G. Kuźmin: Stosownie do naszej rozmowy z Łubianki, złożyłem apelację o danie wam ostatniej możliwości. Wasza obecność w tym budynku świadczy o tym, że moja apelacja zakończyła się pomyślnie. Przekonamy się, czy nas nie oszukacie.
Christian G. Rakowski: Nie pragnę tego i nie uczynię tego.
Gawrił: Ale przede wszystkim ostrzeżenie z dobrym zamiarem. Teraz jesteśmy zainteresowani rzeczywistą prawdą. Nie „oficjalną” prawdą, tą która jest przedstawiona na procesie w świetle zeznań oskarżonego… To jest coś, co jak wiecie, jest całkowicie przedmiotem praktycznych rozważań, albo „racji stanu”, jak to się mówi na Zachodzie. Wymogi polityki międzynarodowej zmuszają nas do ukrycia całej prawdy, „rzeczywistej prawdy…”. Jakikolwiek obrót przyjmie proces, to rządy i narody zostaną jedynie poinformowane o tym, co powinny wiedzieć. Ale on, który musi wiedzieć wszystko, Stalin, musi także widzieć również to wszystko. Dlatego cokolwiek byście tutaj nie powiedzieli, to i tak nie pogorszy to waszej sytuacji. Musicie wiedzieć, że nie to co powiecie nie powiększy waszej zbrodni, a wręcz przeciwnie, może to okazać się korzystne dla was.Będziecie w stanie uratować wasze życie, które w tej chwili już jest stracone.
A więc powiedziałem wam to teraz i przekonajmy się. Wy wszyscy przyznajecie, że jesteście szpiegami Hitlera i otrzymujecie wynagrodzenie z Gestapo i OKW3. Czy tak nie jest?
Rakowski: Tak.
Gawrił: I wy jesteście szpiegiem Hitlera?
Rakowski: Tak.
Gawrił: Nie, Rakowski, nie. Powiedzcie rzeczywistą prawdę, a nie prawdę procesową.
Rakowski: Nie jesteśmy szpiegami Hitlera, nienawidzimy Hitlera tak jak wy go nienawidzicie, jak Stalin może go nienawidzić, być może nawet bardziej, ale jest to bardzo skomplikowana kwestia.
Gawrił: Pomogę wam… Przypadkiem ja także wiem to i owo. Wy trockiści mieliście kontakty z Niemieckim Sztabem. Czy tak nie jest?
Rakowski: Tak.
Gawrił: Od jak dawna?
Rakowski: Nie znam dokładnej daty, ale krótko po upadku Trockiego. Oczywiście przed dojściem Hitlera do władzy.
Gawrił: Dlatego bądźmy precyzyjni. Wy nie byliście ani osobistymi szpiegami Hitlera, ani jego reżimu.
Rakowski: W istocie. Byliśmy nimi już wcześniej.
Gawrił: A w jakim celu? Żeby umożliwić Niemcom zwycięstwo i dać im pewną część rosyjskiego terytorium?
Rakowski: Nie, w żadnym wypadku.
Gawrił: Zatem jako zwykli szpiedzy dla pieniędzy?
Rakowski: Dla pieniędzy? Nikt nie otrzymał złamanego grosza od Niemiec. Hitler nie ma wystarczająco pieniędzy, żeby kupić, przykładowo, Komisarza Spraw Zagranicznych ZSRR, w którego gestii leży nieograniczony budżet,
większy niż całkowity majątek Morgana i Vanderbilta, i który nie musi rozliczać się z wydanych pieniędzy.
Gawrił: No więc w takim razie, dla jakiej przyczyny?
Rakowski: Czy mogę mówić całkowicie otwarcie?
Gawrił: Właśnie dlatego jesteście tutaj zaproszeni.
Rakowski: Czy Lenin nie miał wyższych celów, kiedy otrzymywał pomoc od Niemiec po to, żeby wejść do Rosji? I czy jest konieczne akceptowanie jako prawdziwych, tych oszczerczych wymysłów, które krążą od dawna, żeby go obwiniać? Czy nie nazwano go także szpiegiem Kaisera? Jego kontakty z Cesarzem i związek z niemiecką ingerencją w sprawie wysłania do Rosji bolszewickich niszczycieli, są całkowicie oczywiste.
Gawrił: Czy to jest prawda czy nie, to nie ma żadnego związku z bieżącą kwestią.
Rakowski: Nie, pozwólcie mi skończyć. Czy to nie fakt, że działalność Lenina na początku była korzystna dla armii niemieckiej? Pozwólcie mi…
Miał miejsce separatystyczny pokój w Brześciu Litewskim, na skutek którego olbrzymie terytoria ZSRR były przekazane Niemcom. Kto ogłosił defetyzm jako broń bolszewików w 1913 roku? Lenin. Znam na pamięć jego słowa z jego listu do Gorkiego: „Wojna pomiędzy Austrią i Rosją byłaby najkorzystniejszym układem dla rewolucji, ale jest to prawie niemożliwe, żeby Franciszek Józef i Mikołaj sprezentowali nam taką sposobność”. Jak widzicie,my, tak zwani trockiści, sprawcy klęski 1905 roku, kontynuujemy na obecnym etapie tą samą linię polityczną, linię Lenina.
Gawrił: Z małą różnicą, Rakowski. Obecnie mamy socjalizm w ZSRR, a nie cara.
Rakowski: Wierzycie w to?
Gawrił: W co?
Rakowski: W istnienie socjalizmu w ZSRR?
Gawrił: Czy Związek Sowiecki nie jest socjalistyczny?
Rakowski: Dla mnie tylko z nazwy. To jest ten punkt, który jest prawdziwą przyczyną dla przeciwdziałania. Zgódźcie się ze mną i siłą czystej logiki musicie się zgodzić, że teoretycznie, racjonalnie, mamy to samo prawo powiedzieć – nie, jak Stalin mówi – tak. I jeżeli dla triumfu komunizmu defetyzm może być uzasadniony, to w takim razie ten kto uważa, że komunizm został zniszczony przez bonapartyzm Stalina i że to on zdradził komunizm, to ten ma prawo, takie samo jak Lenin, żeby zostać defetystą.
Gawrił: Myślę, Rakowski, że teoretyzujecie z powodu waszej maniery szerokiego stosowania dialektyki. To jasne, że gdyby wielu ludzi było tu obecnych to udowodniłbym to. W porządku, przyjmę wasz wywód jako jedyny możliwy w waszej sytuacji, ale tym niemniej uważam, że mógłbym udowodnić wam, że to nic innego jak sofizm. Ale odłóżmy to na inną okazję, pewnego dnia wrócimy do tego. I mam nadzieję, że dacie mi możliwość odpowiedzi. Ale w chwili obecnej powiem tylko, że jeśli wasz defetyzm i klęska ZSRR ma na celu restaurację socjalizmu w ZSRR, prawdziwego socjalizmu, według was – trockizmu, to w takim razie, jeżeli zniszczyliśmy ich przywódców i kadry, to kapitulacja i klęska ZSRR nie ma ani obiektywnego ani żadnego sensu. Jako wynik klęski nadejdzie teraz osadzenie na tronie jakiegoś führera lub faszystowskiego cara. Czy nie tak?
Rakowski: To prawda. Bez fałszywego pochlebstwa przyznaję, że wasza
dedukcja jest znakomita.
Gawrił: Cóż, jeżeli, jak zakładam, to wasze uznanie jest szczere. W takim razie osiągnęliśmy wielki postęp. Ja jestem stalinistą, wy trockistą. Osiągnęliśmy to co niemożliwe. Osiągnęliśmy punkt, w którym nasze opinie
pokrywają się. Zbieżność naszych opinii polega na zgodzie, że w obecnej chwili ZSRR nie wolno niszczyć.
Rakowski: Muszę wyznać, że wcześniej nie oczekiwałem osobistego spotkania z tak mądrą osobą. W rzeczywistości na obecnym etapie i przez kilka lat nie możemy myśleć o klęsce ZSRR i wywoływaniu jej i jak wiadomo, że obecnie jesteśmy w takiej sytuacji, że nie możemy przechwycić władzy. My komuniści nie zyskalibyśmy żadnej korzyści z tego. To jest całkowicie oczywiste i zbieżne z waszym poglądem. My nie możemy być zainteresowani w upadku państwa stalinowskiego. Mówię to i jednocześnie przyznaję, że to państwo,
poza wszystkim co zostało już powiedziane, jest antykomunistyczne. Widzicie, że jestem szczery.
Gawrił: Tak, widzę. Jest to jedyna droga, żebyśmy mogli dojść do zgody.
Poprosiłbym was, zanim będziecie kontynuować, o wyjaśnienie mi tego, co wydaje mi się sprzecznością. Jeśli państwo sowieckie jest antykomunistyczne dla was, to dlaczego nie życzycie sobie jego zniszczenia w tym momencie?
Ktoś inny mógłby być mniej antykomunistyczny i wtedy byłoby niej przeszkód do restauracji waszego czystego komunizmu.
Rakowski: Nie, nie, takie wnioskowanie jest zbyt proste. Chociaż stalinowski bonapartyzm także sprzeciwia się komunizmowi tak, jak napoleoński bonapartyzm sprzeciwiał się rewolucji, ale przesłanka jest oczywista, że niemniej jednak, ZSRR nadal zachowuje jego komunistyczną formę i dogmat. Jest to formalny i nieprawdziwy komunizm. I tak, jak zniknięcie Trockiego dało Stalinowi automatycznie możliwość przekształcenia komunizmu prawdziwego w komunizm formalny, to także zniknięcie Stalina pozwoli nam przekształcić jego formalny komunizm w ten prawdziwy. Wystarczy nam jedna godzina. Zrozumieliście mnie?
Gawrił: Tak, oczywiście, powiedzieliście nam klasyczną prawdę, że nikt nie niszczy tego, co chce przejąć. Cóż, niech będzie. Cała reszta jest sofizmatycznym sprytem. Polegacie na założeniu, które łatwo może być obalone, a mianowicie na założeniu o antykomunizmie Stalina. Czy istnieje własność prywatna w ZSRR? Czy istnieją prywatne zyski? Klasy? Nie będę kontynuował przekonywania siebie faktami, bo po co?
Rakowski: Już przyznałem wam, że istnieje formalny komunizm. Wszystko co wyliczacie, to są zaledwie formy.
Gawrił: Tak? Z jakim przeznaczeniem? Ze zwykłego uporu?
Rakowski: Oczywiście, że nie. To jest konieczność. Niemożliwością jest wyeliminowanie ewolucji materialistycznej z historii. Co najwyżej można ją jedynie powstrzymywać. I za jaką cenę? Kosztem jej teoretycznej akceptacji po to, żeby zniszczyć to w praktyce. Siła, która pcha ludzkość ku komunizmowi, jest tak niezwyciężona, że ta sama siła, ale zniekształcona, przeciwstawna samej sobie, może tylko osiągnąć zwolnienie postępu, a bardziej precyzyjnie,zwolnienie postępu permanentnej rewolucji.
Gawrił: Przykład?
Rakowski: Najbardziej rzucający się w oczy – Hitler. Potrzebował socjalizmu, żeby zwyciężyć socjalizm. To jest ten jego antysocjalistyczny socjalizm, który jest narodowym socjalizmem. Stalin potrzebuje komunizmu,
aby zwyciężyć komunizm. Podobieństwo jest oczywiste. Ale bez względu na antysocjalizm Hitlera i antykomunizm Stalina, obaj na ich nieszczęście i wbrew ich woli, transcendentalnie budują socjalizm i komunizm… Oni i wielu innych.
Czy tego chcą czy nie, czy o tym wiedzą czy nie, to jednak oni budują formalny socjalizm i komunizm, który my komuniści – marksiści, musimy nieuchronnie odziedziczyć.
Gawrił: Dziedzictwo? Kto dziedziczy? Trockizm jest całkowicie zlikwidowany.
Rakowski: Chociaż tak mówicie, to nie wierzycie w to. Jakkolwiek wielkie byłyby zniszczenia, to my komuniści przetrwamy je. Długie ramię Stalina i jego policji nie może dosięgnąć wszystkich komunistów.
Gawrił: Rakowski, ja was proszę i jeśli to konieczne, to nakazuję, powstrzymajcie się od obraźliwych stwierdzeń i aluzji. Nie posuwajcie się zbyt daleko wykorzystując wasz „immunitet dyplomatyczny”.
Rakowski: Czy ja posiadam listy uwierzytelniające? A czyim jestem ambasadorem?
Gawrił: Właśnie tego nieosiągalnego trockizmu, jeśli zgodzimy się tak go zwać.
Rakowski: Nie mogę być ambasadorem trockizmu, który wspominasz. Nie otrzymałem prawa do reprezentowania go i nie podjąłem się takiej roli. Wyście mnie tą rolą obdarzyli.
Gawrił: Zaczynam wam ufać. Zauważam na waszą korzyść, że na moją wzmiankę o trockizmie nie wyparliście się go. To już jest dobry początek.
Rakowski: Jak mogę się go wypierać? Ostatecznie to ja sam mówiłem o nim.
Gawrił: Skoro już ustaliliśmy, że istnieje ten nadzwyczajny trockizm co ustaliliśmy wspólnie i zgodnie, to teraz chcę żebyście podali konkretne fakty, które są potrzebne do prześledzenia tejże zbieżności.
Rakowski: Tak, będę w stanie wskazać to, co uważacie za konieczne i uczynię to z mojej własnej chęci, ale nie będę w stanie dowieść, że to jest zawsze także „ich” opinia.
Gawrił: Tak, wezmę to pod uwagę.
Rakowski: Zgodziliśmy się, że w obecnym momencie opozycja nie może być zainteresowana w kapitulacji i upadku Stalina, chociaż nie mamy fizycznej możliwości znalezienia się w sytuacji tejże opozycji. W tym względzie osiągnęliśmy zgodę. W tej chwili jest to fakt bezsporny....
[ Pobierz całość w formacie PDF ]