Chram Świątynny, lokacje

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Chram Świątynny

 12-09-2007, 12:16
 
 1926 x przeczytano

CHRAM ŚWIĄTYNNY

Niedaleko centrum Brucknerfeld stoi stara świątynia. Wtopiła się już tak bardzo w okoliczną zabudowę, że niemal nikt nie zwraca na nią szczególnej uwagi. Wysoki gmach, nie przewyższający jednak żadnej z sąsiednich kamienic jest już w tak złym stanie, że niektórzy mieszkańcy omijają niewielki placyk przed głównym wejściem z daleka, w obawie, aby nie zostać przywalonym jedną z marmurowych figur stojących na gzymsie. Brudne witraże, odcięte od słońca przez wysoczyznę innych budynków, nie rzucają już na nawy tego świetlistego blasku, co niegdyś. Niektóre z szyb są nawet powybijane, a ich naprawą nikt się nie zajmuje.

 

Chram nie jest jednak opuszczony, jak może się na pierwszy rzut oka zdawać. Zamieszkują go bracia Sigmaryci, którzy przed kilkudziesięciu laty otrzymali ten przybytek od stirlandzkiego elektora na wieczyste posiadanie. Czterej kapłani w mocno zaawansowanym już wieku całkowicie przestali dbać o zewnętrzny wygląd świątyni. Zdecydowana większość jest też zresztą w opłakanym stanie. Tylko główny ołtarz i podziemia są zachowane w niemal nienaruszonym kształcie od przeszło pół wieku.

 

Ogromny obraz Sigmara zajmujący miejsce na podwyższeniu w świątyni zdaje się być jedynym miejscem, które skupia na sobie światło i w porównaniu do zacienionych naw rozlewa wokół niemalże ciepły blask. Wrażenie uduchowionej ciszy pogłębiają wirujące w powietrzu drobinki kurzu i mieniące się w tych niewielu promieniach słońca, jakim udaje się dostać do wnętrza chramu.

 

Odrapane ściany, potłuczone figury i wybrakowane podłogi tworzą nastrój smutku i zadumy. Stare kolumny o potężnych bazach i tonących w mroku głowicach nadają świątyni monumentalny wygląd, niemalże katedry. Zaś zbutwiałe ławki i śmieci porzucone przez dawnych wiernych, czy może przez gospodarzy, zniżają ten przybytek do rangi kiepskiego szynku. I tylko obraz zdaje się być nienaruszony…

 

Mnisi żyjący w chramie byli już starcami, gdy dziadkowie dzisiejszych staruszków cieszyli się młodością. Dotyka ich dziwna i niewyjaśniona klątwa, która przedłuża ich życie ponad to, co przeznaczono zwykłym śmiertelnikom. Nie wiadomo, czy pochodzi ona od miejsca kultu, czy też kapłani przywiedli ją ze sobą. Jedno jest pewne, mimo, że nikt o tym nie mówi – Sigmaryci, którzy od lat powinni leżeć w grobie, snują się po zacienionych nawach i wilgotnych podziemiach. Mówi się, że dbają tylko o ołtarz swojego pana oraz o katakumby, gdzie mają nadzieję być kiedyś złożonymi.

 

Nikt nie wie skąd biorą żywność i wodę. Niewielu jest takich, którzy w mrokach świątyni dojrzeli przygarbione postaci ocierające z kurzu dębowe klęczniki przed wielkim obrazem Sigmara. Niezależnie jednak od tego, każdy unika chramu jak ognia. Potępieńcy Sigmara – jak nazywa kapłanów część miejscowej ludności – odstraszają skutecznie zarówno mieszkańców Brucknerfeld jak i przyjezdnych.

 

Adnotacja, co do mechaniki: Chram świątynny jest przedziwnym miejscem epatującym starodawnymi siłami i magią. Prawdopodobnie doszło tutaj w przeszłości do wielkiego wydarzenia, które skumulowało ogromne ilości magicznej energii w jednym miejscu, a obraz Sigmara, bądź jakiś potężny artefakt w katakumbach świątyni przechowuje ją i wypacza działanie sił natury w okolicy. Pewnym jest, że chram nie jest całkiem normalny. Ani on sam, ani kapłani nie są spaczeni skazą Chaosu, ale coś dziwnego dzieje się w obrębach tej starej budowli. Aż dziw, że inkwizytorium jeszcze się tym nie zajęło…

 

Autor: Michał „Wiewiór” Musiał

Redakcja: Hipiss

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jakub791.xlx.pl